No wlasnie, kiedy? Dzisiaj policzylam i ze zdziwieniem stwierdzilam, ze...za odrobine wiecej niz cztery tygodnie!!!! To prawie za chwile :)
Stan przygotowan na dzien dzisiejszy wyglada tak: casa w Havanie na pierwsze cztery noce zaklepana. Po dlugich poszukiwaniach i rozwazaniach zdecydowalismy sie na kwatere w Havana Centro, czyli centralnej czesci miasta. Mialam niemaly problem ze znalezieniem casa oferujacej pokoj dla czteroosobowej rodziny. Koniec koncow udalo sie otrzymac pozytywna odpowiedz z dwoch miejsc. Jednak pierwsze odrzucilismy ze wzgledu na polozenie (w dzielnicy Vedado, jakies 30 minut piechota od najbardziej interesujacej nas starej czesci Havany; biorac poprawke na male nozki Zuzi i Rysia nam zapewne taki spacer zabieralby godzine ;)) W drugim miejscu moj niepokoj wzbudzil taras widokowy polozony na szczycie dachu - wierze, ze wschody i zachody slonca stamtad sa niezapomniane, ale ja wyobrazilam sobie od razu moje rozbiegane dzieci wyfruwajace przez niczym nie zabezpieczone brzegi dachu :) Ostatecznie wybralismy wersje, mozna powiedziec 'luksusowa', czyli zarezerwowalismy dla naszej czworki dwie sypialnie w jednej casa, w pieknym pochodzacym z czasow kolonialnych budynku. Przemily wlasciciel obiecal tez wyslac po nas taksowke na lotnisko, wiec i ta czesc podrozy mozna uznac za zorganizowana :)
Jutro czeka mnie wykupienie dla naszej czworki ubezpieczenia podroznego i zdrowotnego. Od pierwszego maja 2010 roku wszyscy turysci wjezdzajacy na teren Kuby musza posiadac dokument poswiadczajacy posiadanie takiego ubezpieczenia (ktore powinno zawierac takze opcje transportu lotniczego do kraju zamieszkania w przypadku ciezkiej choroby). Kuba ma jeden z najlepszych systemow opieki zdrowotnej na swiecie, jednak uslugi medyczne dla podroznych sa kosmicznie drogie. Dla zapominalskich istenieje mozliwosc wykupienia ubezpieczenia medycznego na lotnisku od kubanskiej firmy Asistur.
Z papierem poswiadczajacym nasze ubezpieczenie oraz rezerwacja pierwszych noclegow po przylocie do Havany, jestesmy gotowi, zeby wyslac (w poniedzialek!) aplikacje o 'tarjeta del turista', czyli karte turystyczna.
Potem juz tylko trzeba dokonczyc kurs Salsy (jestesmy w polowie!), kupic sandaly i ... jestesmy gotowi do drogi!!!
Trafiłam właśnie na twojego bloga i od razu pojawiły się dwa pytania: Po pierwsze masz może gdzieś zachowane namiary na tę casę z tarasem?
OdpowiedzUsuńPo drugie, zadziwiło mnie to co piszesz o ubezpieczeniu zdrowotnym. Byliśmy na Kubie tak jak ty w 2013 roku tyle ze w grudniu i nikt od nas tego nie wymagał; gdzie taką informację znalazłaś?
Witaj :) Jesli dobrze poszukam, to jest szansa, ze znajde namiary na case z tarasem ;) Czyzbyscie planowali kolejna wyprawe na Kube?
UsuńCo do ubezpieczenia zdrowotnego to masz racje - na przejsciu granicznym nikt nas o to nie zapytal, jednak od 2010 obowiazuje takie prawo, ze kazdy wjezdzajacy na teren Kuby turysta powinien takie ubezpieczenie posiadac. Poniewaz jechalismy z dziecmi to i tak chcialam byc zabezpieczona ze wszystkich stron i ubezpieczenie zdrowotne to bylo cos oczywistego.
Taaaak :) Jedziemy jeszcze raz, tym razem z dziećmi (młodzieżą); Udało nam się parę dni temu upolować bardzo tanie bilety na marzec;
OdpowiedzUsuńEkscytacja sięga zenitu :)
ps. Doczytalam twoje wpisy do konca, ale chyba się urywają? Już myślałam, że porzuciłaś bloga. Było coś dalej? Dotarliście na koniec wyspy, do Santiago?
Oj, ale Wam zazdroszcze!! Marzy mi sie powrot na Kube, szczegolnie, ze nie dotarlismy wogole na wschodnia czesc wyspy :) Blog, przyznaje, popadl w nielaske jednak jedno z moich noworocznych postanowien to jego reaktywacja. Zobaczymy, cz sie uda :) Po Playa Larga bylo jeszcze sporo przygod a trase zrobilismy podobna do Waszej (zerknelam na Waszego bloga ;)).
UsuńPozdrawiam i czekam na Wasza kolejna relacje!! Jaki tym razem plan wyprawy? Wracacie w 'stare' rejony czy atakujecie wscod wyspy??
Na pewno wrócimy do Vinales, bo ta przejażdżka konna z wizytą u Aguaticos i w tej dzikiej jaskini, gdzie można się było kąpać, to był nasz HIT na Kubie
OdpowiedzUsuńA potem będziemy jechali na wschód, być może wylądujemy na którejś z tych rajskich plaż powyżej Remedios, być może gdzieś w góry; chciałabym do Santiago i Barracoa, ale nie wiem, czy tak daleka podróż ma sens; wszystko dopiero zaczyna się klarować; bilety mamy dopiero od soboty i to wcale nie planowane ;)
Zapłaciliśmy 770e za całą czwórkę
Zapowiada sie piekna wyprawa:) A bilety naprawde kupiliscie za niesamowita cene! Mozesz zdradzic skad lecicie i jakimi liniami? My co prawda plaujemy tegoroczna podroz do innej czesci swiata, ale kto wie...moze zmienimy plany? ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Ciagle szukam namiarow na obiecana case, ale powoli trace nadzieje...musze przebic sie przez dziesiatki maili sprzed dwoch lat ;)
Lecimy AirEuropa z Barcelony przez Madryt; to była promocja, która trwała ze dwie lub trzy godziny ;) jak znaleźć maila do ciebie? Mam problemy z publikowaniem tutaj wiadomości; często mnie wyrzuca i muszę kilka razy próbować
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń