Cale Kirkwall gra w Ba'!

Po Nowym Roku, drugiego stycznia pojechalismy odwiedzic Kirkwall, stolice archipelagu Orkadow. Zaparkowalismy samochod na duzym parkingu przy centrum handlowym i ruszylismy pieszo do starej czesci miasta. Bylo jakos dziwnie. Puste, wyludnione ulice, podejrzana cisza i zero samochodow… I jeszcze cos: ‘Mamo, zobacz, jak dziwnie zamkniety sklep!’ zawolala Zuzia, wskazujac reka na wystawe sklepowa, ktora byla, doslownie, zabita dechami. Nie tylko ta jedna: jak okiem siegnac, wzdluz pustej ulicy, wszystkie wystawy, drzwi wejsciowe i okna byly zabarykadowane i zabezpieczone ciezkimi drewnianymi deskami.
Wiem, wyglada to jak scena z horroru i nam tez lekko dreszczyk przeszedl po plecach :)  Ale uwierzcie mi, nic zlego sie w Kirkwall nie zdarzylo! Nie miala tu miejsca inwazja zombi ani przybyszow z kosmosu... :) Po prostu cale miasto szykowalo sie na rozgrywki Ba'.
A potem cale miasto zaciecie gralo! I przekonalismy sie na wlasne oczy, ze takie solidne zabezpieczenie okiennych szyb mialo sporo sensu.
W Ba' gra sie w Kirkwall od prawie czterystu lat. Rozgrywki odbywaja sie dwa razy do roku: w dzien Bozego Narodzenia oraz w Nowy Rok. W 2017 Ba' noworoczne przeniesiono na drugiego stycznia bo pierwszego przypadalo w niedziele, kiedy to nie wypada robic zamieszania w calym miescie :)
Do Kirkwal przyjechalismy specjalnie po to, zeby na wlasne oczy zobaczyc ta szalona gre, ktora odbywa sie na glownych ulicach i ktora ma tylko jedna regule: brak regul. Nie spodziewalismy sie jednak zastac Kirkwall wygladajacego jakby szykowalo sie na odparcie szturmu nieznanego wroga! Okazalo sie tez, ze w dzien Ba' zamkniete sa wszystkie kawiarnie, restauracje i hotele a marzylismy o wypiciu goracej herbaty. Jesli juz udalo nam sie kogos spotkac na ulicy i zapytac o mozliwosc wypicia czegos cieplego to kazdy kiwal tylko przeczaco glowa a co niektorzy nawet sugerowali, ze powinnismy z dziecmi 'ukryc sie' w jakims bezpiecznym miejscu :) Cala ta dziwna atmosfera nie wplynela dobrze na Zuzie, ktora natychmiast chciala wracac do samochodu i czym predzej znalezc sie w naszym przytulnym orkadianskim domku... W koncu, kiedy juz kompletnie stracilismy nadzieje, udalo nam sie znalezc malenka kawiarenke, gdzie serwowano specjalne 'Ba' Menu' :) Tam ukrylismy sie przed siapiacym deszczem, z zamiarem obmyslenia jakiegos planu na popoludnie. Bo moze, jesli jest tak niebezpiecznie to rzeczywiscie powinnismy brac nogi zapas? Z drugiej strony to Ba' 'zdarza' sie tylko dwa razy w roku i jedynie w Kirkwall na Orkadach. Bylismy w odpowiednim miejscu, w najbardziej odpowiednim momencie... Czy moglibysmy przepuscic taka okazje? ;)



Miasto przygotowane na wszystko...:)
Uciekac czy nie uciekac? Oto jest pytanie :)
Specjalne Ba' menu w jedynej otwartej w tym dniu kawiarence :)
Oczywiscie, ze zostalismy! Przezylismy kiedys bieg bykow przez glowne ulice w malym andaluzyjskim miasteczku, to wyjdziemy calo i z obchodow Ba' na Orkadach :) Poradzono nam, zebysmy zajeli strategiczne pozycje na trawniku przed katedra na glownym placu miasta: lepiej stamtad widac i jest bezpiecznie bo teren kosciola to jedyny obszar miasteczka, ktorego gracze Ba' nie naruszaja. Tak tez zrobilismy.
Wiec coz to wlasciwie jest to Ba'?  Do typowej rozgrywki potrzebne sa: dwie druzyny walecznych, skorych do bojki panow (po 100-200 osob w kazdej), dwie bramki polozone na przeciwleglych krancach miasta oraz oczywiscie pilka, od ktorej pochodzi nazwa gry (Ba' od 'ball'). Ba' to w uproszczeniu calkowicie pozbawione regul rugby, ktore zamiast na boisku, rozgrywa sie na ulicach Kirkwall.
Ba' zawsze rozpoczyna sie o godzinie pierwszej po poludniu wyrzuceniem pilki przed katedra Swietego Magnusa. Sporo przed trzynasta wyludnione dotad ulice zaczely sie zapelniac ludzmi a po chwili ujrzelismy dwie stojace na przeciwleglych krancach placu, gotujace sie do walki druzyny: Uppies i Doonies. Nazwa i przynaleznosc do druzyny pochodzi od miejsca zamieszkania graczy; i tak Doonies to ci mieszkancy Kirkwall, ktorzy mieszkaja na poludnie od Katedry Swietego Magnusa (od 'down' - na dole) a Uppies to ci, ktorych domy znajduja sie powyzej tego centralnego punktu miasta (od 'up' - na gorze). Kazdy z klanow zmierza tez do innej bramki: Doonies musza wrzucic pilke do wody zatoki a Uppies odbic ja o sciane domu na ulicy Mackinsons Corner. Wygrani, oprocz slawy i uznania calego miasteczka, otrzymuja najwieksze trofeum tej gry czyli sama Ba', ktora przez rok moze trzymac w domu jeden z pieciu glownych graczy wygranej druzyny.
Zegar na katedralnej wierzy pokazal godzine pierwsza i wtedy Uppies i Doonies zbili sie w ciasny tlum przed katedra, w gore podniosl sie las rak, wszystkie chcace zlapac pilke, cala publicznosc zamarla w niemym oczekiwaniu... Ba' zostala w koncu wyrzucona wysoko nad glowy graczy i...tyle ja widzielismy :)
Przez kolejne pol godziny obserwowalismy zbita gromade obu walczacych klanow, jak przetaczala sie przez glowna ulice Kirkwall, miazdzac sila kilkuset cial niektore z desek zabezpieczajacych wystawy sklepowe i okna. Nie chcialabym sie znalezc na ich drodze, o nie! Nad walczacymi unosil sie gesty oblok pary, ktory informowal w ktora strone przesunela sie akcja. Ktos z miejscowych wspomnial nam, ze w Kirkwall mowi sie, ze ten oblok fruwajacy nad graczami Ba' to opary najprawdziwszego testosteronu :D
Bitwa toczyla sie w najlepsze, krew polala sie w kilku miejscach wiec sanitariusze mieli pelne rece roboty ale calosc jakos malo nas ekscytowala. Czego nie mozna powiedziec o miejscowych, ktorzy gromadnie oblegli ulice, wygladali z okien, patrzyli z dachow i zagrzewali swoje druzyny do boju.
Kiedy w ferworze bitwy mala czesc grajacych wtoczyla sie na trawnik przed katedra (mimo kordonu trzymajacych sie pod lokcie wielkich chlopa!) bylismy gotowi, zeby wrocic do samochodu! Problem polegal na tym, ze aby dotrzec do parkingu musielismy przejsc ulicami, na ktore w kazdej chwili mogla wparowac rozgrzana do czerwonosci gromada walczacych Uppies i Doonies. Bieglismy szybko (jakby nas gonilo stado bykow w Andaluzji ;)) i dotarlismy do samochodu cali i zdrowi.
Druzyna Uppies zbliza sie do katedry
W oczekiwaniu na Ba'
Drugiego stycznia Kirkwall zamienia sie w wielkie boisko z bramkami na dwoch krancach miasta

Najlepsze miejsca do obserwacji Ba'
Z dachu tez niezle widac...
...a najfajniej ramion tay :)
Szkoci to waleczny narod :)
Ba' dopiero sie rozkreca
Slawetna testosteronowa mgielka unosi sie nad walczacymi ;)
Przez ten tlum musielismy sie przebic, zeby dotrzec do naszego srodka transportu ;)
Nastepnego dnia kazdy napotkany Orkadianczyk pytal nas' Widzieliscie wczoraj Ba'??' Cale szczescie, ze nie czekalismy do konca bo okazalo sie, ze rozgrywki trwaly do poznego popoludnia, do siedemnastej, kiedy to wygrali Uppies. Natomiast tegoroczne Ba' Bozonarodzeniowe bylo jednym z najkrotszych w prawie 400-letniej tradycji rozgrywek: zakonczylo sie po niecalych pietnastu minutach.
Wiecie, ze w Ba' graly tez kiedys panie? W polowie lat 40-tych  XX wieku odbyly sie dwa mecze, w ktorych wziely udzial zenskie druzyny. Podobno panie byly tak brutalne, ze gromadnie zdecydowano, ze w Ba' grac beda tylko i wylacznie panowie ;) W obecnych czasach w Ba' graja rowniez chlopcy (w wieku od 0 do 16 lat), ktorych rozgrywki odbywaja sie o 11 rano i podobno sa nie mniej zazarte niz doroslych.

Podsumowujac: fajnie, ze tam bylismy i doswiadczylismy czegos zupelnie nowego i unikatowego, mimo, ze takie atrakcje to zdecydowanie nie nasza bajka. Dobrze bylo zobaczyc kompletnie inna strone Orkadow i jego mieszkancow. Byl dreszczyk emocji, bylo troche smiechu... A najbardziej ciesze sie z tego, ze zdolalismy dobiec do samochodu i nie spotkalismy na naszej drodze druzyn Uppies i Doonies :)

Brak komentarzy

Prześlij komentarz