Jedziemy kreta droga wzdluz brzegu Loch Ness. Po prawej stronie stalowe wody jeziora, po lewej skaly, kolejny zakret... droga wije sie jak zaplatana wstazeczka (nie polecam cierpiacym na chorobe lokomocyjna ;)) a nad naszymi glowami zbieraja sie szare chmury. Ale deszcz nam nie straszny! :)Jak to mowi nasz znajomy Szkot na widok ulewy 'Przeciez to tylko leciutka mzawka' :)
Jechac tak sobie mozna naokolo jeziora bardzo dlugo - Loch Ness ma dlugosc 37 kilometrow. Kazdy z nas wpatruje sie w wode w poszukiwaniu malej glowki na dlugiej szyi, ewentualnie wystajacego z toni ogona ;)) Bo nawet dziecko wie (i to nie tylko szkockie ;)), ze slynny potwor Nessie mieszka w jeziorze Loch Ness.To drugie co do wielkosci i glebokosci jezioro w Szkocji. Podobno miesci w sobie tyle wody co wszystkie jeziora Anglii i Walii razem wziete! Jego wody sa zawsze zimne i bardzo metne z powodu wszechobecnego w otaczajacych go ziemiach torfu.
Bedac przy Loch Ness nie mozna nie zatrzymac sie w zamku Urquhart w Drumnadrochit. Bylismy tam juz kiedys bardzo, bardzo dawno temu, kiedy Rysiek byl maluszkiem w wozku a o Zuzi nawet jeszcze nie myslelismy ;) Dlatego dlugo nie zastanawialismy sie czy wchodzic do srodka. Poczatki zamku Urquhart siegaja XII wieku, przez kolejnych kilka stuleci byl on rozbudowywany i zmieniany. Dzis z zamczyska pozostalo niewiele wiecej niz malownicze ruiny, ktore my bardzo lubimy! Tu mozna wspinac sie na wieze, zagladac przez pozostalosci okien (w poszukiwaniu Nessiego oczywiscie ;)), hasac po wiecznie zielonej szkockiej trawie i odkrywac tajemnicze lochy i korytarze. Do tego Rysiek nie mogl sie oderwac od czytania historii Urquhart Castle, ktora jest fajnie opisana i zilustrowana na porozstawianych na terenie zamku tablicach. Pogoda znowu nie dala nam sie nudzic - mielismy sporo mzawki, przeblyski slonca, ktore zupelnie odmienialy krajobraz i nawet chwile, kiedy na niebie zagoscila tecza. Widoki w kazdym kierunku byly jak wyjete ze szkockich legend, niezaleznie od rodzaju aury ;) Dodatkowym bonusem deszczu byla mala ilosc turystow, co w tym miejscu prawie sie nie zdarza. Urquhart jest jednym z najbardziej znanych i najczesciej odwiedzanych zamkow w Szkocji, tutaj sezon trwa okragly rok. A w najgorszych i najbardziej mokrych momentach ucieklismy do wnetrza przyzamkowego centrum informacji ;)
Urquhart wita nas pod ponurym niebem... |
Woda w jeziorze koloru stali... |
Przeblyski slonca calkowicie zmieniaja krajobraz |
Oset - symbol Szkocji |
Zaczytany :) |
Do widzenia! :) Moze jeszcze kiedys tu wrocimy... |
Do zamku Urquhart mozna tez doplynac stateczkiem z Fort Augustus, przybijajac do malenkiej przystani tuz przy glownej bramie. Korcila nas wizja rejsu po Loch Ness jednak pogoda nas zlamala ;) Moze nastepnym razem? ;)
Nessie okazal sie niebywale niesmialy (lub niesmiala, bo niektore zrodla sugeruja, ze Nessie jest dziewczyna!;) i tego popoludnia wrocilismy do domu bez jego zdjecia. Ale - nic straconego! Kolejnego dnia wybralismy sie na ciag dalszy poszukiwan, tym razem na przeciwlegly, poludniowo-wschodni i bardziej dziki, mniej turystyczny brzeg Loch Ness. Rejon, ktory nas absolutnie zachwycil i oczarowal.
Ale o tym juz w nastepnej notce...:)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz